Z całą pewnością najlepsze rozwiązanie to dwóch do noszenia i do tego kumatych (współpracujących ze sobą). Co do noszenia samemu to wózki są piękne fajne jak jest gdzie się obrócić takim kiedy załadujesz na niego szafkę. Kółka wbrew pozorom powinny być duże, bo małe to są dobre po płaskim. Na małych kółkach lepiej wchodzi się w zakręty, lepiej się takim wózkiem operuje. Ale wjechanie nawet na jeden krawężnik małymi kółkami to jest masakra i przekleństwo. Duże kółka natomiast są "gorsze" w jeżdżeniu po prostej i w zakręty ale za to krawężniki biorą jak ta lala. I wbrew pozorom nie wiem, czy twarda duża opona nie jest lepsza od pompowanej. Może amortyzacji nie ma to żadnej, ale kiedy wciągasz taki na schodek to na kancie trepa lepiej działa twarde niż miękkie. Jest wtedy lżej wciągać.
Pamiętam jak pracowałem w sklepie z meblami. Mieliśmy tam wózek z małymi kółkami: lekki zwinny i dużą ciężką kolubrynę z dużymi kołami. Oba na twardych gumowych kołach. To nikt tym drugim nie chciał jeździć po sklepie, bo ciasno i trzeba było uważać na to co tam stoi aby tego nie uszkodzić. Za to kiedy trafił się klient co chciał aby mu gdzieś blisko "dotransportować" coś cięższego za odpowiednią gratyfikacją to tylko ta kolubryna się nadawała. Nawet kiedy nie było wysokich krawężników, a tylko przejścia dostosowane do wózków inwalidzkich to tym małym ciężko się jeździło.
Nie wiem jak sprawują się takie trójkołowce ale wiem, że jak nie są one dostosowane do wysokości stopni to z pewnością są one gorsze niż te z jednym kółkiem.
Co do tego, że transportowanie wózkiem trwa dłużej niż wnoszenie "na rękach" to z całą pewnością tak jest. Tyle że stawy wytrzymają więcej i kręgosłup też nam będzie wdzięczny za dobre traktowanie. Co z tego, że wniesiemy ręcznie szybciej jak będziemy zmordowani i musimy potem odpocząć. A niech przewieje, bo teraz taka pora roku to tydzień nie wyjęty przerwy w pracy. To chyba tydzień jest wart tego aby "pomęczyć" się trochę dłużej czasowo. Bo i tak to będzie mniej niż cały dzień.
A mi od jakiegoś czasu chodzi po głowie małe ramię dźwigu z wyciągarką albo systemem bloczków aby obsługiwać to lekko z dołu. I wciąganie nawet głupich narzędzi to już jest duży plus. A jeszcze jak bym się wtedy wynajmował do transportu materiałów do remontów, woreczek lub paczka terakoty albo inne ciężkie ustrojstwo. Nikt się nie męczy, wszyscy są zadowoleni. Jedyne utrudnienie jest takie, że jak mały gabaryt to trzeba dwóch. Jeden na dole drugi na górze. A duże gabaryty to już czterech. Oczywiście duży gabaryt to nie szafa lub słupek ale szafka "80" już tak. A małe gabaryty to paczka płytek, worek z klejem czy też np. skrzynka z narzędziami.
|